Lato to moment, kiedy nie musimy martwić się na dogrzewanie pomieszczeń. Czasem wręcz przeciwnie, bo potrzebne jest bardziej schłodzenie, szczególnie sypialni. Jednak jeśli korzystamy z pieca i centralnego ogrzewania, to pozostaje jeszcze pytanie co z ciepłą wodą. Czy opłaca się wyłączać ogrzewanie na wakacje? Czy podczas dłuższego urlopu poza domem warto odłączyć piec od prądu?
Zimne grzejniki latem? Jak najbardziej!
Pierwszą rzeczą, jaką powinniśmy zrobić latem, jest odcięcie wody płynącej do grzejników. Dzięki temu nawet praca pieca nie spowoduje wzrostu i tak zazwyczaj wysokiej temperatury w pomieszczeniach. Można dokonać tego skręcając termostaty na minimum, zakręcając zawór dostarczający ciepłą wodę do grzejników lub ustawiając odpowiedni program sterownika na piecu. W większości nowoczesnych pieców z podajnikami i zapalnikiem np. zasilanych pelletem czy gazem można bez trudu ustawić odpowiednią temperaturę wody i godzinę, o której ma włączyć się piec, by ją podgrzać. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne i ekonomiczne. Warto pamiętać, że niektóre kotły gazowe posiadają wbudowane układy zabezpieczeń przed zastaniem pompy oraz zaworów w okresie letnim. Jeżeli wyłączymy kocioł z prądu to systemy te nie będą działać i w sezonie grzewczym możemy mieć niemiłą niespodziankę. Warto sprawdzić w instrukcji lub dopytać fachowca i w takim przypadku tylko skręcić na minimum pokrętło z symbolem grzejnika.
Czym grzać wodę?
Zimą, kiedy i tak palimy w piecu, ciepła woda jest zawsze po odkręceniu kurka. Wystarczy tylko odpowiednio duży bojler. Zwykle obliczamy zapotrzebowanie na wodę na podstawie ilości osób w gospodarstwie domowym: 1-2 osoby: 80L, 3-4 osoby: 100L, 5 osób: 120L, 6-7 osób 140L. Jeżeli planujemy dołożenie instalacji solarnej to możemy zakupić od razu większy zasobnik z dwiema wężownicami. Optymalna temperatura wody w wymienniku powinna wahać się w przedziale od 45-55°C, gdyż zapobiega ona rozwojowi groźnych bakterii np. legionelli. Zaleca się zatem raz na jakiś czas nastawiać wyższą temperaturę celem odkażenia wody znajdującej się w zbiorniku. Choćby z tego powodu warto nie wyłączać ogrzewania.
Wodę możemy grzać nie tylko dzięki podgrzewaniu jej w kotle na paliwo stałe (drewno, węgiel, biomasę, gaz, olej), ale także przy pomocy kolektorów słonecznych czy też używając grzałki elektrycznej. Ewentualnie można korzystać z przepływowych podgrzewaczy wody, jednak w tym przypadku trzeba się liczyć z wyższymi kosztami związanymi z większym poborem wody. Jedynie osoby, których mieszkania czy domy podłączone są do miejskiej energetyki cieplnej oferującej także dostawę gorącej wody nie mają problemu z końcem sezonu grzewczego.
Co się bardziej opłaca?
Planując modernizację lub zakładanie ogrzewania warto zastanowić się właśnie nad tym jak będziemy dostarczać ciepłą wodę w okresie, w którym w piecu nie będzie palone. Wszystko bowiem opiera się o koszty zarówno samego ogrzania wody jak i założenia odpowiedniej instalacji. Najdroższe jest ogrzewanie wody przy pomocy grzałki na prąd, tańsze kotłem na gaz, a najtańsze kotłem na ekogroszek, drewno, pellet. Pompa ciepła i instalacja solarna także będą należały do tańszych rozwiązań, jednak tu musimy brać pod uwagę koszty jej zamontowania. Instalacja solarna kosztuje w granicach kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych, zaś pompy ciepła od 3 do 6 tysięcy. Także kilkanaście tysięcy musielibyśmy wydać na instalacje gazową, więc w tym przypadku warto korzystać z takiego rozwiązana tylko jeśli cały budynek opalany jest gazem.
W przypadku kolektora słonecznego jest jeszcze problem magazynowania energii. Dopóki woda jest regularnie zużywana choć w części, wszystko jest dobrze. Jednak wyjazd na wakacje powoduje, ze wody w bojlerze nie ubywa. W takim wypadku sterownik powinien wyłączyć pompę solarną, by pozbyć się nadmiaru ciepła. Jest to możliwe tylko w kolektorach płaskich. W pozostałych rodzajach jedynym wyjściem jest automatyczne spuszczanie nadmiaru gorącej wody np. do kanalizacji.
